niedziela, 1 grudnia 2013

The Final Frame #1


        Czas bardzo szybko płynie. Dziś już 1 grudnia, zaraz Święta, Nowy Rok. Trudno się w tym wszystkim połapać. Wydaje mi się że czas przyśpiesza, dni mijają szybciej, wcześniej robi się ciemno. Właśnie ten efekt  był jednym przez który robiłem ostatnio bardzo mało zdjęć, przez ostatnie 2 tygodnie żyłem w świadomości że czas ucieka mi przez palce. 
        To zdjęcie jest owocem połączenia powolnego powrotu do domu, melancholii, dużego otworu przesłony i mocnego punktu. "Ikona" -  tak nazwałem to zdjęcie.
        Zrobiłem je koło 16, powoli robiło się ciemno. Przed tym budynkiem są pasy, czekając na światłach podniosłem wzrok i zauważyłem Ją. Dobrze wyeksponowany portret Marlin w oknie chińskiego centum. Po między pejzażami pozbawionymi kontrastu, czarno białe zdjęcie, kadr który wszyscy znają, robił duże wrażenie. Nie wiem czy było to spowodowane kiepskim otoczeniem czy naprawdę kunsztem fotografa. Tak jest coraz częściej, w wieku Instagrama coraz trudniej znaleźć naprawdę ciekawe zdjęcie i trudno się przebić . Nie uważam się za fotograficzną wyrocznie, to raczej zdanie biernego obserwatora komentującego wszystko z boku. No ale cóż, powinienem raczej  zająć się zdjęciem.
      Parametry to: 1/60 f2.8, po wywołaniu zdjęcia i zeskanowaniu poprawiłem kontrast wyostrzyłem i odszumiłem. Zdjęcie zostało minimalnie skadrowane aby centrum było dokładnie na twarzy Marlin. Ponieważ było ciemno wykonałem 2 takie zdjęcia jedno to na 1/60 a drugie na 1/30 ale niestety było poruszone. Miałem tylko jeden obiektyw tamtego wieczoru więc próbowałem to odpowiednio skadrować. Podobają mi się krzywe linie stworzone z ram okna a kabel zwisający z dachu otwiera ta kompozycje pozwalając odbiorcy wyobrazić sobie w jakim otoczeniu zostało wykonane to zdjęcie.
      Nawet na skrzyżowaniu które mijam dobre kilka lat można zauważyć coś ciekawego, takie zdjęcia są argumentem za aby mieć przy sobie zawsze jakiś aparat. Ja miałem i to się opłaciło.