środa, 9 lipca 2014

Prostota?

         Lubię zdjęcia niewymuszone, takie które są proste, opowiadają historię i nie potrzebują opisu. Dziś tylko jedno zdjęcie. Zdjęcie którego zrobiłem 4 wersje. Nie były one wymuszone a każde z nich jest na swój sposób proste.

            To zdjęcie jest kwintesencją mojego "stylu" fotograficznego. Czemu "stylu"? Bo chyba jestem jeszcze za słaby żeby mieć swój własny styl.
            Na to zdjęcie składają się pasy. Od dołu licząc: woda, mur, podłoga, siedzisko ławki, oparcie, mur a na szczycie niebo. Gdyby ten opis jeszcze rozszerzyć można by dodać jako pas jeszcze gradacje chmur. Co się nie zgadza? Co niszczy tą misternie ułożoną kompozycję? Odpowiedz wydaję się być oczywista. Osoba siedząca na ławce. To dobra odpowiedz ale nie pełna. Zauważcie jak jest to zdjęcie skadrowane. Widać tu bardzo silnie wyróżniającą się dysproporcje pomiędzy niebem a falochronem. To jest drugie ukryte przełamanie. Kolejnym tym razem w osi  poziomej jest ułożenie na zdjęciu latarni. Nie są one równo oddalone od brzegów kadru. Taki zabieg od razu zwraca uwagę i zastanawia, dlaczego? Na to pytanie będziecie niestety musieli poszukać odpowiedzi na własną rękę*. Ostatnie dwie rzeczy które dopełniają dzieła, są na pierwszym planie, najbardziej widoczne a jednocześnie najbardziej ukryte. Dwa pierwsze pasy od dołu. Jeden to woda, pofalowany, nierówny, zdecydowanie nie pasuję do tego zdjęcia a drugi, zaraz nad nim to pas ułożony prostopadle do pozostałych. Te decyzje, takie kadrowanie nie jest dziełem przypadku. Jest celowe. Tak więc czy to jest prostota? Nie sądzę.


*Nie lubię narzucać własnego zdania podczas oglądania moich fotografii dlatego Tobie, mój drogi czytelniku, moimi tekstami staram się zwrócić na pewną rzecz uwagę ale w taki sposób żeby dać Ci kompletnie wolną rękę i nic nie sugerować. Chce aby każdy widział w moim zdjęciu coś innego bo to w fotografii jest najpiękniejsze.