czwartek, 17 października 2013

This week on the film! s2 #4

        Jedna rolka filmu ma 36 klatek. Można kupić jeszcze 24 ale ja zawsze kupuje 36.. Na te 36 klatek wychodzi mi koło 30-35 zdjęć. Pierwszego dnia po skanowaniu uważam że dobrych, interesujących zdjęć jest 20-25. Podczas przygotowywania do publikacji i zarchiwizowania , kadrowanie itp. (ponieważ zawsze w skanerze zostawiam białe paski po bokach) dochodzę do wniosku że zostało już tylko 15 zdjęć które naprawdę mi się podobają. Zawsze staram się kadrować i przygotowywać zdjęcia dzień po skanowaniu ponieważ moim zdaniem, powinienem się jeszcze raz im się przyjrzeć. W końcu po godzinie - dwóch publikuje 4, maksymalnie 5 zdjęć które uważam za stosowne. Wiele ze zdjęć które robię widzę tylko ja i osoba u której wywołuje filmy. Niektóre są ciekawe inne wyjątkowo mi się podobają więc zostawiam je sobie (jestem egoistą) a drugie (i tych jest więcej) są słabe bądź mają jakąś wadę (nie ostre, poruszone, krzywe).Internet widzi te, które ja uważam za dobre, pokazuje moim czytelnikom mój punkt widzenia, spojrzenie na świat które mi się podoba. Wydaje mi się że nie powinienem tak robić, zmuszać ludzi do oglądania tego co im pokazuje bo chyba nie o to tutaj chodzi a raczej o pokazanie czegoś ciekawego, interesującego i zmuszającego do myślenia.
         Tym krótkim monologiem udało się nam wkroczyć do czwartej części mojego ulubionego cyklu poświęconego fotografii analogowej. Ponownie kolorowo, spokojnie i melancholijnie. Ponownie Superia 200 (nawet przestałem pisać ponieważ robię na niej prawie zawsze i ostatnio zrobiłem spory zapas więc jeszcze będę nią Was nękał).